Ponieważ mamy sezon dzielenia się zdjęciami z wakacyjnych przygód, nie chcę pozostać w tyle. Moja mała ojczyzna to urokliwy zakątek cechujący się żywą kulturą lokalną, która czerpie z najlepszych tradycji narodowych i wzbogacona jest intrygującym folklorem lokalnym. Co szczególnie budujące, zważywszy na szybkie tempo zmian w epoce płynnej nowoczesności, dzieła osiedowych artystów nie ulegają dewastacji lub innym rodzajom (nieuniknionej, jak mogłoby się wydawać) transformacji. Nasz swojski street art opiera się destrukcyjnym wpływom tak zwanej kultury wysokiej oraz bezdusznym działaniom opresyjnego aparatu urzędniczego, który gotów jest zniszczyć w zarodku każdy przejaw oddolnej inicjatywy w imię fałszywie pojętej czystości i ładu w przestrzeni publicznej.